Hohoho. Finansowa blogosfera zmieniła się mocno odkąd z nią zerwałem, chociaż nadal wałkuje kilka tych samych tematów na krzyż. Ma nowych czytelników, więc fair enough. Dla mnie robienie bloga, vloga, granie na giełdzie i czytanie książek traderów było penetracją obcego terytorium. I jak to zwykle bywa z nowościami, na początku jest ekscytująco. Potem robi się płasko, a jeszcze później irytująco. Co innego uwzględnić finanse w życiu a co innego przed nimi klękać. Aktywa i pasywa to nie wszystko.
Dlatego nie napisałem książki o tym jak oszczędzić na zakupach w Biedronce. Napisałem zupełnie inną książkę. Można ją przeczytać TUTAJ.
Wracam tam, gdzie należę. Do świata maksymalistów w minimalizmie, radykałów wybierających równowagę, nasyconych biedaków.